Już 11. edycja warsztatów choreograficznych Kreacje była nie tylko rozbudowana ilościowo (wzięło w niej udział aż 14 tancerzy Polskiego Baletu Narodowego), ale i interesująca artystycznie. Może nie odnotowałam takiego błysku i prawdziwych olśnień, jak w roku ubiegłym (o czym pisałam tu), ale widać, że Kreacje, nawet dla debiutantów, nie są już „szkolnymi wprawkami”. Młodzi adepci sztuki choreograficznej w większości stawiają na minimalizm sceniczny, czystość środków wizualnych, z których najważniejszym stało się światło i efekty świetlne. W warstwie ruchowej choreografowie najczęściej sięgają do szeroko pojętego słownika tańca współczesnego, niewielu z nich wykorzystało np. taniec na pointach i elementy tańca klasycznego czy neoklasycznego. Widać niekiedy inspirację kontakt improwizacją, a przede wszystkim – dzięki wielonarodowemu składowi PBN – inspiracje twórczością rodzimych mistrzów. Można powiedzieć, że zagraniczni artyści warszawskiego baletu przynoszą na naszą scenę (świadomie lub podświadomie) swój taniec, czasem łącząc go z inspiracjami płynącymi z zatańczonych już w Polsce spektakli, m.in. Krzysztofa Pastora, dyrektora PBN. Jak zwykle warto też podkreślić to, czego na scenie podczas trzech pokazów efektów Kreacji, czyli wieczorów tanecznych nie widać, że i od strony organizacyjnej, technicznej czy menadżerskiej warsztaty są przygotowane przez tancerzy, którzy zajmują się oświetleniem, koordynacją techniczną, doborem kostiumów, przygotowaniem programu wieczoru, czy wreszcie samym poprowadzeniem pokazów w roli inspicjenta. Oprócz okazji do wyłonienia przyszłych talentów choreograficznych, Kreacje dają bowiem również sposobność artystom baletu do popróbowania swoich sił w innych, około teatralnych zawodach, które w przyszłości mogą być naturalnym przedłużeniem ich kariery zawodowej po zejściu ze sceny. Czytaj dalej
Kategorie
Najnowsze komentarze