Akademia Baletu Masterclass powstała dopiero w 2016 roku, więc tym bardziej imponujące, że jest w stanie zaprezentować taką galę baletową, jaką miałam przyjemność oglądać 12 czerwca w Domu Kultury Kadr w Warszawie. Założycielką Akademii, organizatorką, pedagogiem i dobrym duchem przedsięwzięcia jest Izabela Milewska, pierwsza solistka Polskiego Baletu Narodowego, a wcześniej baletu Teatru Wielkiego-Opery Narodowej. Wspaniale, że artystka o takim doświadczeniu scenicznym i dokonaniach artystycznych dzieli się swoją wiedzą z młodymi, ale i całkiem dorosłymi adeptami sztuki tańca. W Akademii Masterclass każdy może przyjść, jak to od dawna jest na Zachodzie, (a i u nas takie miejsca są coraz liczniejsze, niektóre mogą się poszczycić kilkunastoletnią już historią) i stanąć do drążka, a także, osiągnąwszy jakiś poziom umiejętności, wskoczyć w pointy i wykonać ukochaną wariację klasyczną. Tak właśnie było na gali – podczas wieczoru zaprezentowały się tancerki w wieku dziecięcym, nastoletnim, ale też dorosłym… Chłopców i mężczyzn, za wyjątkiem pedagoga Akademii Adama Kozala i gościa specjalnego Kristóf Szabó, niestety nie było.
Oczywiście nie zamierzam tu recenzować poszczególnych występów adeptek Akademii, bo do ich występów absolutnie nie można przykładać profesjonalnej miary. Jak już wielokrotnie pisałam, technika tańca klasycznego to „dziwactwo”, do którego ciało trzeba układać i naginać od małego. Rzadko zdarzają się osoby obdarzone tak fenomenalnym talentem, a przede wszystkim warunkami i możliwościami fizycznymi, aby z dobrym czy doskonałym efektem wejść w balet w wieku późniejszym, (choć i takie przypadki zdarzały się i zdarzają). Nie chodzi więc o to, aby ocenić galowe występy czysto „technicznie”, ale aby docenić i zachwycić się pasją, zaangażowaniem i miłością do baletu występujących osób. A to, jak i dobre efekty pracy z pedagogami, było widać jak na dłoni! Widać także było indywidualne talenty poszczególnych wykonawczyń: kto od losu otrzymał lepszą koordynację, kto zmysł równowagi, a kto skoczność. To są te słynne predyspozycje, na które nie mamy wpływu, a które możemy jedynie trochę rozwinąć lub wypracować.
Co warte podkreślenia: niemal wszystkie tancerki wystąpiły na pointach i niemal wszystkie radziły sobie z techniką palcową całkiem dobrze! Dopiero tu było widać, które pas i przejścia są naprawdę trudne, a które tylko „robią wrażenie” na publiczności, natomiast przy odrobinie treningu wykonują je również miłośnicy baletu. Dobór repertuaru miał tu kolosalne znaczenie: inaczej pracuje się i dąży do celu, gdy tym celem jest wirtuozowska wariacja z pięknego baletu, a nie etiuda szkolna czy kombinacja przy drążku. A licznie zgromadzona publiczność miała dodatkową przyjemność zobaczyć te wszystkie baletowe hity, jak wariacje z Esmeraldy, Rajmondy, Paquity, Don Kichota, Korsarza czy Bajadery. U wszystkich też wykonawców widać było dopracowaną pracę rąk i głowy, a to rzecz podstawowa, aby nadać tańcowi charakter, styl i urodę, nawet gdy równowaga zawodzi.
Część uczestniczek gali miała za sobą edukację baletową i występy sceniczne, co oczywiście od razu widać w poziomie wykonania. Nie można nie wspomnieć o – nie zawaham się użyć tego słowa – zjawiskowej Ariadnie Herzig (wariacja Giselle z I aktu i solo Carmen z Carmen-suity), absolwentce warszawskiej szkoły baletowej (obecnie występującej z Młodym Baletem Polskim), czy młodziutkiej Stefanii Kovessi, która wykonała brawurowo wariację Diany z Pas de deux Diany i Akteona.
Wystąpili również pedagodzy i zaproszeni goście. Maria Czechowicz, prowadząca zajęcia dla dzieci w Akademii Masterclass, wykonała wariację z Paquity, a potem choreografię Wróżki w najmłodszymi adeptkami sztuki baletowej. Adam Kozal z zacięciem, ale i humorem odtańczył Mazurka do muzyki Fryderyka Chopina we własnej choreografii. Na finał można było podziwiać Yukę Ebiharę i Kristóf Szabó w choreografii Roberta Bondary Take me with you. Warto przypomnieć, że duet ten powstał w 2017 roku podczas warsztatów Kreacje i od tego czasu nie tylko był prezentowany na gali baletowej w Operze Narodowej, ale także do swojego repertuaru włączyła go Melissa Hamilton z Royal Ballet, która występowała gościnnie w warszawskim „Jeziorze łabędzim” (duet Bondary tańczyła w lipcu ub. wraz z Roberto Bolle podczas letnich koncertów plenerowych „Gala Roberto Bolle and Friends” we Florencji, Rzymie, Spoleto, Weronie i Santa Margherita di Pula). W Domu Kultury Kadr rozległy się piski, okrzyki zachwytu i rzęsiste brawa dla pierwszych wykonawców Take me with you, którzy tańczą ten duet z niezwykłą energią i płynnością.
Stanąć na jednej scenie obok gwiazd Polskiego Baletu Narodowego to na pewno wielkie przeżycie i wyróżnienie dla uczennic Akademii Baletowej Masterclass. Cała gala przygotowała była perfekcyjnie, aby nie tylko dać możliwość prezentacji uczestnikom, ale i stworzyć prawdziwie galową, uroczystą, choć ciepła atmosferę i dla tych co na scenie, i dla tych, co na widowni.