Do trzech razy Bajadera

Postanowiłam zebrać tu w jeden wpis mojej notatki z social mediów po listopadowych spektaklach „Bajadery” w wykonaniu Polskiego Baletu Narodowego – ku pamięci i wygodzie.

21 listopada

Piękna wznowiona „Bajadera” w Polskim Balecie Narodowym. Aż się chce iść jutro i pojutrze, a takie wrażenie po wyjściu z polskich teatrów operowych nie zdarza się codziennie, ba, coraz rzadziej. Produkcja z 2004 roku (jak ten czas leci) nadal zachwyca bez reszty. Może skądinąd świetna baletowa batuta maestro Baklana narzuca nieco szybsze tempa niż poprzednicy, więc sceny „kolorowe” są bardziej żywiołowe, ale Scena Cieni nieco traci na romantyczności (no i łatwiej krócej stać w pozach, za to wyrobić się w niektórych momentach dla odmiany niełatwo). Za to wszystkie akcenty i kulminacje klasycznej choreografii są świetnie podkreślone, wyciągnięte, a tancerze mogą tu błysnąć. 

fot. Ewa Krasucka

Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii lektury, ogólnie o balecie | Otagowano , , , , , , | Dodaj komentarz

Remanent – recenzja „Don Kichota” w Poznaniu

Tekst nie został opublikowany w Ruchu Muzycznym z powodu wybuchu wojny w Ukrainie (jak mogę przypuszczać, bo numer, do którego był zamówiony ostatecznie był poświęcony muzyce ukraińskiej), więc pozwalam sobie zamieścić go tu:

Don Kichot jak za dawnych lat

Don Kichot – Teatr Wielki w Poznaniu 1 – fot. W Poznań

Inscenizacja Don Kichota w choreografii Michala Štípy na podstawie Mariusa Petipy, która zagościła w repertuarze baletu Teatru Wielkiego w Poznaniu, to powrót do kolorowej i niefrasobliwej opowieści, która jest pretekstem do tanecznego popisu. Tu balet nie szuka drugiego dna i współczesnych kontekstów, jest wspaniałą rozrywką, a dzięki wirtuozerii poznańskich tancerzy ma szanse autentycznie zachwycić zarówno znawców, jak i szeroką publiczność. Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii ogólnie o balecie, podróże, recenzje | Otagowano , , , , , , , | Dodaj komentarz

Czemu nie piszę? – ależ piszę!

W Teatrze Wielkim w Warszawie podczas przerwy w spektaklu „Don Kichota” podeszła do mnie – jakże mi było miło! – baletomanka i powiedziała, że pisałam takie ciekawe teksty o balecie i czemu teraz nie piszę…

Otóż drodzy moi – ja piszę! Blog powstał w okresie, kiedy nie miałam miejsca publikacji moich tekstów i recenzji, jedne gazety upadły, w innych kontakty się skończyły, jeszcze inne nie były już zainteresowanie tematyką baletową. Tu stworzyłam sobie swoje miejsce. Na szczęście przez ostatnie prawie 10 lat z niewielkimi przerwami publikuję w Ruchu Muzycznym i na portalu taniec.Polska, o czym dawałam Wam tu znać. W ostatnich dwóch latach (paskudne słowo pandemia) – pisałam tam i tu trochę o wydarzeniach online, pisałam i o tych scenicznych, gdy powrót do teatrów stał się możliwy. Jesli jakaś redakcja zamawia u mnie tekst  – nie pisze tu, ale dla ułatwienia zebrałam trochę linków z ostatnich lat dla zainteresowanych:

 

https://ruchmuzyczny.pl/article/75 – transmisje baletowe w lockdownie – kwiecień 2020

https://ruchmuzyczny.pl/article/254 – Kreacje PBN online – czerwiec 2020

https://ruchmuzyczny.pl/article/277 – O filmowaniu baletu – lipiec 2020

https://ruchmuzyczny.pl/article/797 – Gala baletowa PBN w Internecie styczeń 2021

https://ruchmuzyczny.pl/article/864 – premiera BER w Poznaniu online – luty 2021

https://ruchmuzyczny.pl/article/871 – premiera Hubris i Face the Truth w Łodzi oraz Wizji miłości i mitów w Szczecinie (online) – styczeń i luty 2021

https://ruchmuzyczny.pl/article/982 – Kreacje w PBN 2021

https://ruchmuzyczny.pl/article/1199 – premiera Mayerling w PBN

https://ruchmuzyczny.pl/article/1499 – premiera Kopciuszka w Operze Bałtyckiej

https://ruchmuzyczny.pl/article/2285-alicja-w-krainie-bez-tanca – premiera Alicji w Krainie Czarów w Opera Nova

https://ruchmuzyczny.pl/article/2164-wampiry-jak-z-filmu – premiera Draculi w PBN

https://ruchmuzyczny.pl/article/2336 – Kreacje  PBN 2022

 

Zaszufladkowano do kategorii ogólnie o balecie | Otagowano , , , , , , , | Dodaj komentarz

Giselle on-line

Opera Wrocławska po przygodach z odwoływanymi kolejno na początku sezonu spektaklami i ponownym zamknięciu instytucji kultury dla publiczności zareagowała na otaczającą nas rzeczywistość z rozmachem i stworzyła własną platformę streamingową, na której pokazała już kilka transmisji operowych. Teraz przyszedł czas na balet. Niezwykle się cieszę, że na „pierwszy ogień”, 23 stycznia poszła Giselle – spektakl klasyczny, w tradycyjnym kształcie przygotowany na wrocławskiej scenie przez Zofię Rudnicką i, nieżyjącą już, Ewę Głowacką. Szerzej o premierze pisałam TU. Opera Wrocławska to jedyna polska scena mogąca się pochwalić obecnością Giselle w klasycznym kształcie w swoim repertuarze (Giselle gdańska, jakkolwiek niezwykle udana, jest osadzona we współczesnych realiach, a cały pierwszy akt ułożył na nowo Emil Wesołowski). To zatem prawdziwa perełka, godna internetowej prezentacji, bo wiadomo, że, choć streaming nie zastąpi odbioru na żywo, to jednak ma nieporównanie większy zasięg. Świetnie się zatem stało, że tysiące Internautów mogło tej wyruszający balet romantyczny obejrzeć. Brawa dla OW za odwagę (mam nadzieję, że po streamingu wszyscy biorący w nim udział nadal będą zdrowi i gotowi do dalszej pracy), bo realizacja bezpośredniej transmisji baletu nastręcza nieporównanie więcej problemów niż streaming koncertu czy nawet spektaklu operowego. Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii recenzje | Otagowano , , , , , , , | 2 komentarze

O „Greku Zorbie” w Łodzi

O premierze baletu „Grek Zorba” w Teatrze Wielkim w Łodzi napisałam na portalu taniec.POLSKA

Link do tekstu TUTAJ

fot. Paweł Augustyniak / TW w Łodzi

Zaszufladkowano do kategorii recenzje | Otagowano , , , , , , , | Dodaj komentarz

Don Juan – seksoholik

Niezwykle cenię Roberta Bondarę jako choreografa, nawet jeśli nie wszystkie jego dotychczasowe prace doceniłam i oceniłam jednoznacznie pozytywnie. To artysta poszukujący, zanurzający się w tworzonym przez siebie dziele i poszukujący najrozmaitszych tropów, które może w nim wykorzystać, a przy tym, od jakiegoś czasu, wraz z grupą stałych współpracowników, tworzący sceniczne wizje trafiające w mój gust estetyczny. Wreszcie – niezwykłe jest obserwować jak artysta tej miary rozwija się na gruncie choreograficznym od swej pierwszej pracy przygotowanej na konkurs im. Bronisławy Niżyńskiej, poprzez liczne prace warsztatowe podczas Kreacji Polskiego Baletu Narodowego, pierwsze zamówienia ze strony macierzystego teatru, aż po  balety tworzone na innych scen, zarówno polskich jak i zagranicznych. Gdy więc Robertowi Bondarze zaproponowano funkcję kierownika baletu Teatru Wielkiego w Poznaniu, wiedziałam, że znajdzie tam pole do swej pracy twórczej i ciekawa byłam rezultatów. Poznań zachwycił się wcześniej jego reżyserią i choreografią w operze Legenda Bałtyku, ale czy gotów jest na chorograficzny eksperyment Bondary? I czy Bondara gotów jest na odpowiedzialne stanowisko, na którym wymaga się nie tyko kreatywności i silnej osobowości, ale umiejętności balansowania pomiędzy swoją dobrze pojętą ambicją artystyczną, a gustami widowni? Po premierze Don Juana na scenie Teatru Wielkiego im. Moniuszki mogę powiedzieć, że tak. Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii podróże, recenzje | Otagowano , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

Być jak Małgorzata Gautier

Uwielbiam gościnne występy tancerek i tancerzy z innych zespołów w naszych, warszawskich spektaklach. Nie zdarza się to często, bo m.in. tym balet różni się od opery, że niezwykle trudno „wskoczyć” z marszu w obcy dla siebie spektakl – wyrafinowane partnerowania i wirtuozowskie podnoszenia wymagają czasem tygodni, jeśli nie miesięcy prób, aby partnerzy się zgrali, aby wszystko wyszło nie tylko poprawnie i bezpiecznie, ale przede wszystkim lekko. Na szczęście bywa, że niektóre spektakle – wielkie tytuły klasyczne albo tzw. klasyka XX i XXI wieku – są grane na wielu scenach w tej samej choreografii. Wtedy tancerz lub tancerka, która tańczy w takim przedstawieniu w swoim macierzystym teatrze i ma rolę „zrobioną”, nie musi się uczyć nowych kroków, a „jedynie” nowego partnera/partnerki lub partnerów scenicznych. Takie występy zaś dają nie tylko publiczności możliwość zobaczenia bez ruszania się z własnego miasta kogoś innego, nowego, innego stylu tańca, ale także zapraszającemu zespołowi odświeżenie spojrzenia na spektakl, nową mobilizację, okazję do zobaczenia innego stylu pracy… Takie okazje mieliśmy w tym sezonie już dwie: raz, gdy we wrześniu w warszawskim Jeziorze łabędzim partię Matyldy wykonała Ksenia Ovsyanick (musiała się nauczyć dużej części nowej dla siebie choreografii Krzysztofa Pastora) i teraz, gdy jako Małgorzatę Gautier w Damie kameliowej mogliśmy oglądać Annę Tsygankovą z Het Nationale Ballet.  Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii ogólnie o balecie, recenzje | Otagowano , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

Nowa – nie nowa Giselle

Gdy na początku sezonu Teatr Bolszoj ogłosił, że w ramach transmisji kinowych pokaże nową wersję choreograficzną Giselle autorstwa Aleksieja Ratmańskiego, trochę się obawiałam. Rosyjski choreograf (dawniej dyrektor baletu moskiewskiej sceny w latach 2004-2008 i choreograf-rezydent American Ballet Theatre) jest znany z jednej strony jako zapalony rekonstruktor dawnych baletów romantycznych i klasycznych, a z drugiej – realizuje też własne wersje popularnych baletów, które jednak nie do końca mnie przekonują. Bliżej premiery tej realizacji, która miała miejsce w Bolszoj 21 listopada ubiegłego roku okazało się, że Ratmański tworzy po swojemu oczyszczoną i miejscami przeredagowaną, ale jak najbardziej klasyczną choreografię wg znanych z innych światowych scen i sceny moskiewskiej wzorców, czyli połączenia spuścizny choreograficznej (jak można domniemywać, bo jak wiadomo żadne zapisy pierwotnej choreografii nie istnieją) Jeana Coralliego, Julesa Perrota, Mariusa Petipy (który w Rosji wystawił swoje wersje Giselle aż 4 razy), a także bliższych naszym czasom Aleksandra Gorskiego i Jurija Grigorowicza. Wersja baletu autorstwa tego ostatniego jest zresztą wciąż w repertuarze Teatru Bolszoj i mimo upływu lat ma się doskonale. Kilka lat temu była zresztą z wielkim sukcesem transmitowana do kin oraz wielokrotnie powtarzana w retransmisjach, w gwiazdorskiej obsadzie ze Swietłaną Zacharową i Siergiejem Połuninem w głównych partiach. Po obejrzeniu wersji Ratmańskiego przyszło mi na myśl popularne stwierdzenie: „lepsze jest wrogiem dobrego” i choć każdy ma prawo do własnych interpretacji nieśmiertelnych tytułów i własnych poszukiwań twórczych, to nie do końca jestem przekonana, jaki cel chciał osiągnąć choreograf i co jego zmiany wniosły lub dodały tej Giselle? Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii recenzje | Otagowano , , , , , , , , , , | 1 komentarz

Dziadek do orzechów niejedno ma imię

Między Świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem udało mi się dotrzeć na spektakl Dziadka do orzechów w Operze Wrocławskiej. Premiera miała miejsce 6 grudnia dopiero co minionego 2019 roku i spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem publiczności i krytyki. Nic dziwnego, bo Dziadek do orzechów w choreografii Youriego Vámosa to swego rodzaju klasyk XX wieku, choć akurat z techniki tańca klasycznego korzysta w stopniu bardzo umiarkowanym. Premiera tej inscenizacji miała miejsce w latach 80-tych XX wieku, ale przedstawienie nie starzeje się zupełnie, bo w warstwie scenograficznej nawiązuje do klasycznych wyobrażeń na temat XIX-wiecznej Dickensowskiej Anglii i obrazków z książek dla dzieci, a w warstwie choreograficznej posługuje się niezwykle oryginalnym i bogatym językiem tańca współczesnego Vámosa, połączonym z elementami klasyki (m.in. pas de deux Klary i Dziadka do orzechów). Największym jednak atutem, który docenić musi nawet taka tradycjonalistka baletowa, jak ja, jest… zmienione libretto, które paradoksalnie niemal niczego Dziadkowi do orzechów nie odbiera, a dodaje mu bogatszej dramaturgii. Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii podróże, recenzje | Otagowano , , , , , , , , | 2 komentarze

Sen nocy letniej w Operze Krakowskiej

Zapraszam do lektury mojej recenzji tej premiery na portalu taniec.POLSKA – TUTAJ

Zaszufladkowano do kategorii recenzje | Otagowano , , , , , , , , , | 1 komentarz