Usłyszeć i poczuć taniec

Dziś nie będzie o balecie, ale będzie o tańcu, spektaklu i doskonałej zabawie. Będzie też pośrednio o edukacji tanecznej, ale nie tylko. Nareszcie udało mi się zobaczyć na żywo spektakl/koncert Usłyszeć taniec. Pierwszy raz zetknęłam się z tym widowiskiem, kiedy miałam zaszczyt zasiadać w komisji Instytutu Muzyki i Tańca oceniającej wnioski o dofinansowanie. Spektakl mogłam obejrzeć tyko na nagraniu i od razu pomyślałam sobie, że chętnie zobaczyłabym go na żywo, bo sądzę, że połowę sukcesu tworzy tu bezpośredni kontakt z artystami, uczucie współuczestnictwa i atmosfera dobrej zabawy, co trudno przekazać w rejestracji i przez szklaną szybkę ekranu. Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii edukacja, recenzje | Otagowano , , , | 1 komentarz

Korsarz zrekonstruowany

Tak, czas wrócić do pisania bloga, bo obserwując świat baletu i starając się promować transmisje z Teatru Bolszoj do kin widzę, że jeśli ja tego nie zrobię, to nikt za mnie tego nie zrobi. Oczywiście, nie zamierzam tu pisać tylko o transmisjach, już choćby dlatego, że „przy nich” pracuję, więc mój obiektywizm może być zachwiany. Oczywiście nie mam problemu ze stwierdzeniem, że nie wszystkie spektakle baletowe z Bolszoj są genialne, ale… Inna sprawa, że ostatnimi czasy w sferze szeroko pojętego baletu w Polsce ciut więcej się dzieje, więc jest na czym ostrzyć pióro, pardon, klawiaturę. Trzeci powód to taki, że piszę i owszem, o spektaklach baletowych do „Ruchu Muzycznego” i na portalu „taniec.Polska”, a czasem także do innych tytułów, ale potem i tak okazuje się, że wszyscy oczekują opisu na blogu. Czego nie ma natychmiast w Internecie – tego dziś nie ma, nikt nie będzie czekał na „prasówkę”. Miałam skrupuły i starałam się nie pisać na te same tematy na blogu i do gazet, bo uważam, ze nie powinno się  „sprzedać” dwa razy tej samej myśli i opinii, ale chyba niesłusznie. Blog to jednak inna forma przekazu i kontaktu z czytelnikami, i co wolno mi tu (żartować, ironizować, przekraczać pożądaną ilość znaków tekstu, czy wreszcie używać terminologii fachowej), tego nie można tam – w tekstach dla szerokiej publiczności. Tu – na blogu – czyta ten, kto ma ochotę.

Taki na przykład Korsarz z Teatru Bolszoj, transmitowany w niedzielę 22 października. Wydawałoby się – dzieło dla wytrwałych, trzy i pół godziny klasyki. W dodatku, to nie jest Korsarz, którego część z nas jako tako zna z różnych nagrań (konia z rzędem temu, kto widział Korsarza na żywo w Polsce, poza gościnnymi występami). Aleksiej Ratmański (zamierzam tu używać polskich wersji rosyjskich nazwisk), gdy był dyrektorem artystycznym baletu Teatru Bolszoj postanowił odtworzyć dla zespołu Korsarza w wersji Mariusa Petipy z 1899 roku. Sam Petipa zresztą tańczył Konrada po swoim przybyciu do Rosji, w 1858 roku, w choreografii Julesa Perrota. Korsarz z 1899 to już któraś z rzędu wersja przygotowana przez Petipę dla rosyjskich scen, za każdym razem choreograf dopasowywał bowiem dzieło do technicznych możliwości i specjalizacji nowych gwiazd carskiego baletu oraz do rozwijającego się stylu tańca klasycznego. Okazało się, że spora dokumentacja tej wersji, w przeciwieństwie do wielu baletów epoki carskiej, przetrwała rewolucyjną i wojenną zawieruchę i znajduje się w The Harvard Theatre Collection, zapisana w tzw. notacji Stiepanowa. Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii ogólnie o balecie, recenzje | Otagowano , , , , , , , , , | 4 komentarze

Na czubkach palców i w radio

Niezmiernie mi miło, że dostałam zaproszenie do programu „Kobiety sukcesu, kobiety biznesu” w Polskim Radio24. Jeśli sukcesem jest robić to, co się kocha to tak, pasuję do tytułu programu. Biznes tez się tam przewija. Jeśli macie ochotę nie tylko czytać, ale i słuchać, zapraszam do odsłuchania audycji z moim udziałem.

http://www.polskieradio.pl/130/2359/Artykul/1759270,Katarzyna-GardzinaKubala-o-pasji-do-baletu

Zaszufladkowano do kategorii ogólnie o balecie | Dodaj komentarz

A jednak piszę

Moja nieobecność na blogu przeciąga się. Czasem po prostu doba ma za mało godzin, a zmęczenie fizyczne daje znać o sobie tak bardzo, że już refleksje po spektaklach baletowych i lekturach można co najwyżej „wyklikać” na portalu społecznościowym. Nie znaczy to, że nie pisze i co ważniejsze nie publikuję. Poniżej linki do kilku moich ostaniach tekstów jako maleńka rekompensata za milczenie tutaj:

Jedna historia w dwóch odsłonach – recenzja spektaklu Jacka Tyskiego

A mój tata jest tancerzem! – recenzja książki Teatru Wielkiego – Opery Narodowej

Balet (nie)męska sprawa?

Zaszufladkowano do kategorii ogólnie o balecie | Otagowano , , , | Dodaj komentarz

Czy oglądanie baletu wymaga kompetencji?

Jeszcze zanim napisze ten tekst wiem, że wielu osobom się narażę, ale niech tam – nie pierwszy to raz, a zapewne i nie ostatni. Od razu więc, wyręczając potencjalnych oponentów i oponentki ustalę: tak, jestem „starą konserwą” – wraz z kolejnymi latami może coraz mniej „konserwą”, a coraz bardziej „starą”, ale generalnie nie należę do wielkich admiratorów awangardy w sztuce, chociaż uczę się. Mój konserwatyzm jest jednak o wiele głębiej zakorzeniony, bo jak mi się wydaje jestem tzw. „dobrze wychowana” ze wszelkimi tego potwornymi konsekwencjami. Np. jestem poograniczana różnymi „nie można” i „nie wypada”. Generalnie słabo jestem przygotowana do dzisiejszych wspaniałych czasów, kiedy wolno wszystko, kiedy autorytety (a co to?) idą w kąt, a instytucje narodowej kultury, starając się udowodnić, że nie są wielbłądami, mizdrzą się do tzw. szerokiej publiczności, albo i „niepubliczności”.

Teraz kiedy już wyrzuciłam z siebie to wszystko, napiszę wreszcie, co mnie na tyle poruszyło, że musiałam „wypisać się na blogu, choć od miesięcy nie znajduje czasu, aby coś tu skrobnąć. Rok temu zresztą to samo wydarzeni poruszyło mnie podobnie i podobne impresje wywołało. Spotkanie promocyjne książki Rozmowy na nowy sezon cz. 2, jakie odbyło się w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej tym razem wywołało we mnie inne, ale równie silne uczucia. I znów najmniej będzie o samej książce, choć gdyby porównać z poprzednią edycją, to rozmowy prof. Ewy Łętowskiej i Tomasza Pawłowskiego są równie inspirujące i rozwichrzone, rozmowy Ewy Krasuckiej i Pawła Chynowskiego równie kształcące, natomiast memy Marty Frej chyba nieco mniej udane (z nielicznymi wyjątkami). Może tytuły oper i baletów były mniej inspirujące, może ich tematyka za trudna do przełożenia na mem, ciężko orzec dlaczego tak się stało. Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii ogólnie o balecie | Dodaj komentarz

Michigan Ballet Academy w Polsce

W ciągu ostatnich dwóch tygodni miałam przyjemność kilka razy spotkać się z adeptami sztuki baletu z Michigan Ballet Academy i ich pedagogami podczas tournée tej grupy po Polsce. Amerykańska młodzież wystąpiła kolejno w Świdniku, Wejherowie, Warszawie, Siedlcach, Białymstoku i Łodzi. Ponadto tancerze MBA uczestniczyli w licznych lekcjach baletu (m.in. otwarta lekcja w Świdniku i Białymstoku, lekcje w Gdańskiej Szkole Baletowej, a nawet lekcja z zespołem Polskiego Baletu Narodowego). To musiało być niesamowite przeżycie dla grupki młodych ludzi, którzy wprawdzie poświęcają swój czas, siły i pasję doskonaleniu się w tańcu klasycznym i innych technikach, ale też niektórzy z nich nie byli nigdy w teatrze na spektaklu operowym, czego mogli doświadczyć podczas wolnego wieczoru w Warszawie. W czasie swojej podróży po naszym kraju mieli okazję tańczyć zarówno z amatorskimi zespołami i uczestnikami zajęć baletowych w domach kultury i ogniskach, miłośnikami baletu ze studia baletowego w Warszawie, Caro Dance w Siedlcach, uczniami szkoły baletowej w Gdańsku, jak i z najlepszymi artystami  Polskiego Baletu Narodowego. Ale po kolei… Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii podróże, recenzje | Otagowano , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

Lektury (nad)obowiązkowe

Doskonale pamiętam czas, kiedy na księgarskich półkach z dziedziny tańca stał co najwyżej Przewodnik baletowy nieocenionej Ireny Turskiej. Dziś – w porównaniu z latami 90-tymi czy nawet dwutysięcznymi mamy niemal wysyp publikacji, głównie z do tej pory całkowicie zaniedbanego obszaru szeroko pojętego tańca współczesnego. Z książkami o balecie je trochę gorzej (nie wiem – czy to jeszcze gorsza nisza, niż taniec współczesny, czy co?), ale od czasu do czasu także pojawia się jakaś jaskółka. Ostatnio miałam przyjemność zapoznać się z takimi właśnie nowinkami wydawniczymi, zupełnie różnymi, zupełnie też inaczej traktującymi tematykę taneczną i baletową. Wszyscy lubimy czytać biografie i autobiografie, zapewne dlatego, że łatwiej przyswajamy sobie różne fakty przez pryzmat przeżyć konkretnych osób, ciekawych postaci, interesujących życiorysów. Epoki historyczne, prądy w sztuce, przemiany w społeczeństwie nagle stają się ciekawsze i łatwiejsze do zrozumienia, gdy oglądamy je oczyma ludzi tym zmianom współczesnych lub poprzez ciekawie opowiedziane losy jakiejś postaci. Obie moje ostatnie lektury spełniają to właśnie kryterium. Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii lektury, ogólnie o balecie, recenzje | Otagowano , , , , , | Dodaj komentarz

Cztery fale wspomnień

Czerwony krąg i bezlistne drzewo wyznaczają przestrzeń dla obrazów z przeszłości. Poza nią porusza się stary Prospero (muzyk i aktor Abbas Bakhtiari, perkusjonista grający na bębnie daf), ustępując miejsca obrazom ze swojej przeszłości. Tak zaczyna się Burza, balet Krzysztofa Pastora, który po dwóch latach od swej prapremiery w Amsterdamie trafił na scenę warszawskiego Teatru Wielkiego w wykonaniu zespołu Polskiego Baletu Narodowego mocno ponoć zmienionej wersji. To przedstawienie wyjątkowe w całej twórczości Pastora, przynajmniej tej, którą mieliśmy okazję oglądać na warszawskiej scenie oraz przy innych okazjach. Wyjątkowy, bo sytuujący się gdzieś po środku między przedstawieniem fabularnym a baletem idei. Niezwykłym, bo skomponowanym z tak wielu różnych elementów, a przy tym niezmiernie czystym i klarownym tak pod względem narracji, jak i estetyki. Z mojego punku widzenia jest to też spektakl wyjątkowy, bo z moją miłością do baletu klasycznego w innym wypadku pewnie narzekałabym, że w tym balecie za mało mi tańca. Ale w przypadku Burzy tak nie jest, bo taniec w takim wymiarze, takiej estetyce i takim wydaniu, jaki założył sobie choreograf jest idealnie wkomponowany w całość. Zresztą Burza należy do tych rodzajów baletów, na który będzie się chodziło nie dla tańca samego w sobie, nawet nie dla wykonania, choć wszyscy występujący w solowych partiach tancerze byli wyśmienici, ale na przeżycie duchowo-estetyczne. Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii recenzje | Otagowano , , , , , , , , , , | 3 komentarze

Taniec śmierci, taniec snu

Trudno w tym jednym wpisie połączyć dwa spektakle które oglądałam w tym miesiącu, ale czasu na pisanie coraz mniej, a wrażenia jednak potrzebują ujścia. No i nie wypada na długie miesiące zaniedbywać swych, choćby i nielicznych czytelników. Dla REM – projektu interdyscyplinarnego (znienawidzone słówko „projekt” w tym wypadku jednak ma uzasadnienie) i dla transmisji jak najbardziej klasycznego baletu Giselle z Covent Garden można jednak z łatwością znaleźć wspólny mianownik. Oba traktują o przejściu – od życia do snu, do śmierci, do innej, oniryczne strefy, oba też wprowadzają widza w rodzaj transu (choć w Giselle tyczy się to tylko II aktu), zanurzają w czymś innym, odległym, fascynującym i niewypowiedzianym. A zatem ad REM… Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii recenzje | Otagowano , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

A ja się wybieram na REM

A ja się wybieram  na REM. REM to projekt interdyscyplinarny, łączący teatr, choreografię baletową, literaturę, wideo-art i muzykę. Instalacja, której podstawowy sens wyrasta z napięcia między dwoma pozornie nieprzystającymi do siebie doświadczeniami: snu i śmierci. To projekt (przedstawienie?, instalacja?) niezwykły, począwszy od osoby autora, producenta, inicjatora i reżysera w jednym, aż po wykonanie i miejsce. W ubiegłym roku oglądałam PASSION – podobny spektakl i żałuję, że nie widziałam pierwszego, który całą serię (cykl?) zapoczątkował. Nie dlatego nawet, że znalazły się w tym przedstawieniu sceny warte zapamiętania, że wystąpili moi ulubieni tancerze, a nieco enigmatyczne przesłanie było dla mnie bodaj najmniej ważne. Dlatego, że projekty Piotra Hulla (producenta, reżysera, wydawcy magazynu Żurnal ArtBook, właściciela salonu Wilcza 18/1 oraz współwłaściciela Barberian Academy & Barber Shop, świetnego fryzjera wreszczie) to niesamowity przykład spełniania marzeń. No bo kto by pomyslał, że były piłkarz, który stał się fryzjerem, będzie rezyserował i prezentował swój spektakl z udziałem tancerzy Polskiego Baletu Narodowego na scenie kameralnej Teatru Wielkiego ? A tak własnie jest – zdziwienie, niedowierzanie, smichy-hihy nie zmienią faktu, że jemu sie udało. To niezmiernie inspirujące. To znaczy, że możemy wszystko, że każdy z nas może osiagnąć to, co zamierzy, może spełniac swoje marzenia. Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii ogólnie o balecie | Otagowano , , , , , | Dodaj komentarz