Ponieważ lata temu popełniłam dość udany esej wprowadzający w książeczce towarzyszącej nagraniu baletu Spartakus w serii płyt DVD „La Scala” pozwalam sobie teraz przytoczyć go tutaj, jako słowo wstępne do recenzji londyńskiego spektaklu tego baletu w wykonaniu baletu Teatru Bolszoj.
„Choć Spartakus, w przeciwieństwie do XIX-wiecznych rosyjskich baletów klasycznych nie podbił całego świata, niewątpliwie należy do arcydzieł tej sztuki. Sama kompozycja Chaczaturiana, którą twórca określił jako napisaną współczesnym językiem muzycznym, we współczesnym rozumieniu formy muzyczno-teatralnej, porywa pięknymi melodiami, zawartą w niej energią i barwną instrumentacją.
Libretto na podstawie kronik rzymskich opracował Nikołaj Wołkow. Balet miał odzwierciedlać najważniejsze idee komunizmu: walkę o wolność uciemiężonych ludów i klas społecznych. Spartakus był doskonałym ucieleśnieniem takiej właśnie walki. Chaczaturian twierdził zresztą: W sztuce teatralnej i filmowej, pociągają mnie, jako kompozytora, obrazy heroiczne, „prawda namiętności”, wielkie konflikty społeczne. Skomponował prawie trzy godziny muzyki pełnej patosu, opartej na motywach marszowych, ale również egzotycznych i orientalnych tańcach. Do najbardziej wzruszających, a jednocześnie najbardziej znanych fragmentów partytury należy liryczny temat obrazujący miłość Frygii i Spartakusa. Obok niego w ucho wpada marszowy taniec Spartakusa i triumfalne wejście rzymskich legionów. Muzyka w zależności od ilustrowanej sceny skrzy się bogactwem, uderza mocą, wybucha zgniłkiem bitwy lub wesołej zabawy ucztujących Rzymian. Czytaj dalej